Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 10 129.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

I w niebo ciśnie i chwyci nad głową
Siwą magierkę z zaścieżką[1] różową.
..................

Wtedy Szaława wstał, sprostował karku,
Dorzucił na żar gasnący polana,
I patrzał w ogień...
A po tym przyparku[2],
Jakim nas słońce prażyło od rana,
Już na niebieskim się onym folwarku
Chłodek jął czynić i chwila różana
Szła, niosąc zorzy dech cichy a złoty,
Co z nas lekuchno odmuchał dnia poty.

Lecz ów brwi w kozła postawił i powie,
Patrząc się w ogień posępno — «Tak basta!
Tak wy tu sobie tańcujta na zdrowie,
A ja — tu spojrzał na swoich — do miasta!»
Porwą się tedy owi Mazurowie
Bieżeć, kiedy wtem Dudkowa niewiasta
— «Stachu! — zakrzyknie. — Ty co, niedowiarku?
Samą mnie tutaj?... Z dzieckiem?»... — Więc jak w garku.

Tak między baby zakipi. Łap swego
Każda za połę, za nogę, za szyję...
Chwyciła Baśka Koźbiała i drze go...
Marychna — Bąka warząchwią w łeb bije,
Ciągnie Ulina Ćwironia chudego
Do kobiałczyny i wrzeszczy: — «To czyje?»...
Przycichły chłopy, jak myszy pod skrzynią...
Tak nam Mazurki w mig spokój uczynią.

Lecz Stach, choć ruszył, poglądał cichaczem
Ku Zośce, która, jak ten kwieć jabłoni,

  1. Zaścieżka albo zaściążka (gw.) — tasiemka ściągająca magierkę, żeby dobrze się trzymała na głowie.
  2. Przyparek (gw.) — nieznośny upa