uznali za swoją królową — w najbliższy dzień Ś. Marcina[1], ma być bez żadnej dalszej zwłoki ostatecznie koronowaną na królową polską; w razie gdy po ukoronowaniu umrze bezdzietnie, wówczas siostra jej, Marya, żona margrabiego, o którym była wyżej mowa, ma po niej nastąpić w obydwóch królestwach, polskiem i węgierskiem i odwrotnie, gdyby Marya, królowa węgierska zeszła ze świata bezpotomnie, siostra jej, Jadwiga, ma nastąpić w królestwie węgierskiem; chciano bowiem, aby obydwa te królestwa były połączone, dopóki obie wspomniane panie, albo jedna z nich, nie będą miały synów, z których jeden nastąpiłby w jednem, drugi — w drugiem królestwie. Ustawę[2] tę, bez wiedzy innych obywateli królestwa, a nawet pomimo ich zakazu, ułożyli, tudzież listami i pieczęciami swoimi umocnili Wincenty z Kępy poznański, Sędziwój z Szubina kaliski, Spytek z Chorzowa[3] krakowski — wojewodowie, Dobiesław z Kurozwęk krakowski, Jaśko z Tarnowa sandomierski i Domarat poznański — kasztelanowie, wespół z inną szlachtą, bez zwracania żadnej uwagi na sprzeciwianie się reszty obecnej tam szlachty. Jakie niedogodności i jakie klęski ustawa ta królestwu polskiemu przyniosła, opisze się niżej.
W tymże czasie, dnia 7-go wzmiankowanego miesiąca i roku, w wigilię Ś. Stanisława[4], przybył do Krakowa Bo-