Strona:PL Kronika Jana z Czarnkowa 144.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  118  —

czył dzień ostatni w Ciążynie, majętności swego kościoła. W ciągu więcej niż dwóch lat cierpiał on na chorobę raka w częściach płciowych; to go jednak, pomimo zakazu lekarzy, nie powstrzymywało od spółkowania z dziewczętami, aż póki nie zaczęła go dobrze trząść febra czwartaczka, która już go odtąd nie porzucała. Zdarzyło się pewnego razu, mianowicie w szósty dzień przed dniem przedostatnim miesiąca lipca[1], że do tego biskupa, podczas jego bytności w Głównie, gdy tam w towarzystwie Mikołaja Strossberga, proboszcza gnieźnieńskiego, już dobrze najedzony siedział i mocno pił, przybył archidyakon gnieźnieński Jan i był przez niego przyjęty. Biskup, opowiadając różne rzeczy, które swoim zwyczajem często z przechwałkami zmyślał, rzekł: „Oto, księże proboszczu, my, cośmy byli ostatni za życia króla polskiego Kazimierza na jego dworze, dzisiaj jesteśmy pierwsi i wielcy: bo oto pan Zawisza, którego król miał za nic, został wielkim biskupem kościoła krakowskiego, za co nikomu innemu, tylko Bogu i mnie powinien dziękować; ja jestem biskupem poznańskim, a tyś został proboszczem wielkiego kościoła gnieźnieńskiego. Zkąd ta zmiana, jeśli nie z ręki Najwyższego?“ — Na to archidyakon, zwróciwszy się do kilku osób przytomnych, rzekł: „Nie Najwyższego w tej zmianie ręka, jeno czarta“. — I stała się rzecz dziwna, że tej samej nocy porwała biskupa, jak powiedziano, straszliwa febra; a Mikołaj Strossberg zaraz potem, przejeżdżając w wozie na pasach do Pyzdr, uderzył się lewem ramieniem i wywichnął je, następnie zaś, jak była o tem wyżej mowa, wzięty był do więzienia, gdzie męczył się dość długo. — Ten biskup był niezmiernie mownym i kłótliwym i pił dużo[2], oraz był srogim, nieuczciwym i rozpustnym, krzewił niezgody i kłótnie, tak że gdziekolwiek się znajdował, zawsze spory i zwady nie tylko sam wszczynał, lecz i pomiędzy innymi podobnież zasiewał.

  1. 24 lipca.
  2. To samo o nim podaje i Długosz (372).