Strona:PL Kronika Jana z Czarnkowa 088.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  62  —

wysłała swego elekta do Rzymu, lecz papież Grzegorz znowu zwlekał z prowizyą.

Roku pańskiego 1378-go, w niedzielę Laetare[1], papież Grzegorz zeszedł ze świata. Kardynałowie, zebrani, podług zwyczaju, w konklawe, gdy nikogo z pomiędzy siebie — czy to z obawy przed Rzymianami, którzy się domagali wyboru Rzymianina, czy z powodu niezgody, która się między nich samych wkradła, — wybrać nie chcieli, zgodnie wynieśli na tron papieski wielebnego ojca Mikołaja, biskupa Baru[2], zarządzającego natenczas wicekancelaryą Stolicy apostolskiej w imieniu wicekanclerza Piotra, kardynała pampeluńskiego. Cały bowiem lud rzymski, od najmniejszego do największego, wpadłszy z bronią w ręku do pałacu papieskiego, zaczął pierwotnie z wrzaskiem domagać się obioru na papieża Franciszka, kardynała Ś. Piotra, grożąc, że w przeciwnym razie i kardynałowie i wszyscy cudzoziemcy niezwłocznie będą zabici. Jeden z senatorów doniósł kardynałom, że ludu w żaden sposób nie będzie można uśmierzyć, jeżeli się nie obierze Rzymianina na papieża. Kardynałowie, widząc siebie w niebezpieczeństwie życia, nie wiedzieli jak śmierci uniknąć. Wtedy Robert, kardynał gebeneński, zerwawszy z jednego ze sług swoich kaptur, z narażeniem własnego życia wyszedł z konklawy i zaczął wołać: „Niech żyje, niech żyje papież Franciszek, kardynał Ś. Piotra!“ Co usłyszawszy, lud pochwycił owego Franciszka, kardynała Ś. Piotra, i w przekonaniu, że go na papieża wybrano, z wielką uroczystością zaniósł nad ołtarz Ś. Piotra, a następnie posadził na tronie papieskim. Gdy tym sposobem lud się uciszył i rozszedł się do domów, kardynał Franciszek, lubo wiedział, że nie jest obrany, zgodził się, aby uspokoić wzburzenie ludu, uchodzić za papieża do następnego dnia. Po uśmierzeniu zaburzeń ludowych, kardynałowie ogłosili wybór biskupa Baru na wikaryusza apostolskiego, i w dzień Zmartwychwstania pańskiego, podług zwyczaju, ko-

  1. 28 marca.
  2. Nie Mikołaj, lecz Bartłomiej, arcybiskup Bari, jak to sam autor później poprawia w rozdziale 37.