Strona:PL Karol Bołoz Antoniewicz-Poezyje 037.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Krzepiłeś go w niedoli nadzieją i wiarą,
Dla niegoś żył jedynie i dlań padł ofiarą.
Dziś Cię szuka w twym grobie, przez łzy widzi w niebie
I modląc się za Tobą modli i przez Ciebie
[1].


Ś. p. ks. Antoniewicz był wzrostu miernego; twarz jego nosząca wybitne cechy ormiańskiego pochodzenia, była wierném duszy zwierciadłem. Na wysokiém otwartém czole obok rozumu i powagi rozlany był pokój i pogoda żadną nie zachmurzona przeciwnością. Czarne oczy pełne wyrazu łagodnym lecz nieco przygasłym świeciły blaskiem; przyćmiły zapewne ich żywość łzy tak hojnie wylane i pisanie przy świecy, ktorém zajmował się zwykle do późnéj nocy. Lekki uśmiech zdobiący usta świadczył o dobroci serca i całéj twarzy nadawał wyraz anielskiéj, ujmującéj słodyczy, wzbudzając zaufanie od pierwszego spojrzenia. Jakkolwiek na pierwszy rzut oka twarz ks. Karola zawsze pogodna wydawała się nawet wesołą, wpatrzywszy się jednak lepiéj można było dostrzedz na niéj śladów przebytych cierpień i boleści siłą ducha zwalczanych. Cień

  1. Podobno Fr. Morawski ułożył ten piękny napis.