Strona:PL Karol Bołoz Antoniewicz-Poezyje 029.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

we ziarno zbawiennéj nauki rozsiały się pomiędzy polskim ludem i prędzéj czy późniéj obfity plon przyniosą.
W r. 1850 Kraków nasz stary powitał w swych murach ks. Antoniewicza, powitał go w téj bolesnéj chwili, kiedy straszliwy pożar zniszczył w paru godzinach drogie świetnéj przeszłości pamiątki, a nieszczęśliwych mieszkańców przytułku i mienia pozbawił. Jak ów prorok starego zakonu stanął apostoł Pański na zgliszczach ogniem strawionych świątyń i wyrzekł do znękanych boleścią Krakowian pierwsze wzniosłe słowa współczucia, pociechy i nadziei. Rok blisko bawiąc w mieście naszém, wymową i gorliwością swoją zgromadzał do kościołów naszych tłumy pobożnych, garnących się do niego z dziecinną miłością i ufnością jakby do ojca, pocieszyciela i posłannika Bożego w téj srogiéj klęsce, jaka nas dotknęła. I on téż pokochawszy serdecznie nasze biedne miasto, podwajał sił, aby uświęcić boleść jego, zebrać w jeden kielich łzy gorzkie i złożyć u stóp krzyża jako ofiarę pokutną za przeszłość,