Strona:PL K Junosza W lesie from Nowiny gazeta świąteczna Y1878 No5 page2 part1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przez chwilkę i pręcik leszczowy jednym końcem w ziemię zatykał.
Prawdopodobnie znaczył sobie drogę, aby drugi raz łatwiej w to miejsce mógł trafić...
Wyszedłszy z lasu skierował się na pole — instynktowo chyba odszukał w ciemności maleńką ścieżkę i uszedłszy kilkaset kroków znalazł się przed drzwiami nizkiej ale schludnej chaty, do której okna zlekka zapukał...
Po chwili w owej chacie zajaśniało światełko, przy blasku którego można było dostrzedz postać jakąś wysmukłą i odzianą w bieli.
Na głowie tej postaci zarzuconą była chusteczka, a z pod niej wychylała się sylwetka pięknego profilu, którego delikatnie zarysowane linie kazały się domyślać młodości, piękności, dobroci i wielu innych darów, któremi przyroda kapryśna lubi najprostsze niekiedy kobiety uposażać.
Nie długo światło w domku jaśniało, zgasło ono niebawem, deszcz ustał, a wśród ciszy nocnej słychać było tylko ciężki kaszel starca któremu sen jeszcze powiek nie skleił.

II.

Zbierała grzyby...
Prozaiczną tę czynność wykonywała z prawdziwie poetycznym wdziękiem.
Rączka jej sięgała po siwe dębaki i po rydze czerwone, a zrywała je tak lekko i delikatnie, jakby chciała im ostatnie chwile żywota umilić.
Iluż to starych grzybów w mieście, ugania się za młodziutkiemi dziewczętami, jakby przez zemstę za to, że dziewczęta w lesie niemiłosiernie niszczą ich towarzyszów... zgrzybiałych.
Na imię miała Mania.
Niepodobna wymyśleć pospolitszego i zarazem piękniejszego imienia. Mieści się w niem cała gamma najrozmaitszych brzmień.
Począwszy od Marylki, która tak słodko