Strona:PL Juljusz Verne-20.000 mil podmorskiej żeglugi 328.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Widocznie szukał na oceanie pewnego punktu. Kapitan Nemo wyszedł, jak dnia poprzedniego, zmierzyć wysokość słońca. Morze było ciche, niebo czyste. W odległości ośmiu mil na wschód duży parowiec rysował się na linji widnokręgu. Nie powiewała za nim żadna flaga, nie mogłem więc rozpoznać jego narodowości.
Na parę minut przed przejściem słońca przez południk, kapitan Nemo wziął sekstant i obserwował z niezmierną ścisłością. Zupełnie spokojne fale ułatwiały mu to zajęcie. Nautilus, nieruchomy, nie kołysał się ani z przodu w tył, ani z boku na bok.
Byłem wówczas na platformie. Skończywszy swą obserwację, kapitan wyrzekł tylko jeden wyraz:
— Tutaj.
Poczem opuścił platformę. Czy widział ów parowiec, który zmienił swój kierunek i zdawał się do nas zbliżać? Nie wiem.
Wróciłem do salonu. Klapa się zamknęła i usłyszałem świst wody w zbiorniku. Nautilus zaczął zanurzać się po linji pionowej, bo zatrzymana śruba nie dawała mu żadnego ruchu.
W parę minut potem stanął w głębokości ośmiuset trzydziestu trzech metrów i spoczął na dnie.
Wówczas świetlny sufit salonu zagasł, odsunęły się zasłony i ujrzałem przez szyby morze, oświetlone żywo na pół mili dokoła promieniami naszej latarni. Popatrzyłem z lewej strony, nie ujrzałem jednak nic więcej, prócz niezmierzoności spokojnych wód.
Z prawego boku sterczała jakaś znaczna wypukłość, która zwróciła moją uwagę. Rzekłbyś, zwaliska przysłonięte warstwą białawych muszli, jak płaszczem śniegu. Badając uważnie tę bryłowatość, zdawało mi się, że rozpoznaję zgrubiałe kształty pozbawionego masztów okrętu, który musiał zatonąć przodem. Smutny ten wypadek sięgał zapewne odległej epoki. Te szczątki, tak oblepione dziś wapnistym osadem wód, musiały przez długie lata przebywać na dnie oceanu.
Co to byt za okręt? Dlaczego Nautilus grób jego odwiedzał? Czyż to nie burza zanurzyła ów statek pod wodę?
Nie wiedziałem, co o tem myśleć, gdy naraz usłyszałem obok siebie kapitana Nemo, mówiącego powolnym głosem:
— Niegdyś okręt ten nazywał się Marsyljanin. Miał siedemdziesiąt cztery działa i spuszczony był na morze w 1762 r. W roku 1778, 13-go sierpnia, dowodzony przez La Poype-Vertrieux’go, walczył mężnie z Prestonem. W roku 1779, dnia 4-go lipca, znajdował się w eskadrze admirała d’Estaing przy wzięciu Grenady. W roku 1781, 5-go września, uczestniczył w bitwie hrabiego de Grasse w zatoce Chesapeak. W r. 1794 rzeczpospolita francuska zmieniła mu nazwę. Szesnastego kwietnia tegoż roku połączył się w Brest z eskadrą Villaret Joyeuse, przeznaczoną do konwojowania zboża, wiezionego z Ameryki pod dowództwem admirała Van Stabel.