Strona:PL Juljusz Verne-20.000 mil podmorskiej żeglugi 324.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wśród których Nautilus, przepływając, odbywał jakby przegląd umarłych.
Piętnastego maja byliśmy na południowym krańcu ławicy Newfoundlandu. Ławica ta jest wytworem odsepów morskich, ogromnym stosem organicznych szczątków, przyniesionych bądź to od równika prądem Golf-Streamu, bądź od bieguna północnego tym przeciwprądem wody zimnej, idącym wzdłuż brzegu amerykańskiego. Tam także gromadzą się błędne głazy (bloki erratyczne), sprowadzane pękaniem lodów. Tam się utworzyła ogromna kostnica ryb, mięczaków i zwierzokrzewów, ginących tu miljardami.
Głębokość morza nad ławicą Newfoundlandu nie jest zbyt wielka; co najwięcej kilkaset sążni. Ale ku południowi wyżłabia się nagle znaczna wklęsłość, jama głębokości trzech tysięcy metrów. Tutaj rozszerza się Golf-Stream. Jest to rozlew jego wód. Utraca na bystrości i temperaturze, lecz zato staje się morzem.
Z ryb, które Nautilus spłoszył swem przejściem, wymienię krążkopłetwa, długości jednego metra, z czarniawym grzbietem, pomarańczowym brzuchem, dającego zbyt mało naśladowany przykład wierności małżeńskiej; dużego unernaka, rodzaj szmaragdowej mureny, wybornego smaku; karraka z wielkiemi oczyma, głową nieco do psiej podobną; szlamówki żyworodne, jak węże; babki pękate, albo czarne kiełbie wielkości dwóch decymetrów, nakoniec dlugoogonice, zwane tak od długiego ogona z srebrzystym połyskiem — szparkie ryby, zapuszczające się daleko od mórz północnych.
Dostała się także w sieci śmiała, zuchwała, silna, muskularna ryba, uzbrojona kolcami przy głowie i płetwach; prawdziwy niedźwiadek wielkości dwóch do trzech metrów, zacięty wróg szlamówek, miętusów i łososi; był to północny głowacz z szarem, gruczołkowatem ciałem i czerwonemi płetwami. Rybacy Nautilusa mieli niejaką trudność w opanowaniu tego stworzenia, które dzięki układowi swych nakrywek, chroniących organa oddechowe od osuszającego zetknięcia z atmosferą, może przez pewien czas żyć bez wody.
Wspomnę teraz dla pamięci boskiny, drobne rybki, towarzyszące długo okrętom na morzach północnych, ostropyszczki właściwe wyłącznie północnemu Atlantykowi i raszki; zwracam też uwagę na miętusy, zwłaszcza na gatunek dorszów, na tej niewyczerpanej ławicy Newfoundlandu.
Możnaby nazwać te dorsze górskiemi rybami, bo Newfoundland jest w rzeczy samej podmorską górą. Gdy Nautilus utorował sobie drogę przez ich zbite gromady, Conseil nie mógł wstrzymać się od następującej uwagi:
— Ot! dorsze — rzekł — a ja myślałem, że dorsze są płaskie, jak flądry lub podeszwice.
— Jesteś naiwny! — zawołałem. — Dorsze są płaskie tylko w sklepie korzennym, gdyż widzisz je rozpłatane i wysuszone. Ale