Strona:PL Juljusz Verne-20.000 mil podmorskiej żeglugi 283.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wolne morze pod 70° 14ʹ szerokości. W r. 1825 Anglik Powell nie mógł przedostać się poza sześćdziesiąty drugi stopień. W tymże roku prosty poławiacz fok, Anglik Weddel, dotarł do 72° 14ʹ szerokości pod trzydziestym piątym stopniem długości i aż do 74° 15ʹ pod trzydziestym szóstym długości. W roku 1829 Anglik Forster, dowódca Chanticleer’a, objął w posiadanie kontynent południowy pod 63° 26ʹ szerokości i 66° 26ʹ długości. W roku 1831 Anglik Biscoë odkrył 1-go stycznia ziemię Enderby pod 68° 50ʹ szerokości; 5-go lutego 1832 ziemię Adelajdy pod 67° szerokości, a 21-go lutego ziemię Grahama pod 64° 45ʹ szerokości. W roku 1838 Francuz Dumont d’Urville, zatrzymany przez kry pod 62° 57ʹ szerokości, oznaczył ziemię Ludwika Filipa; w dwa lata później, przy nowem zboczeniu na południe, nadał nazwę ziemi Adeli, a w osiem potem, pod 64° 40ʹ, wybrzeżu Klary. W roku 1838 Anglik Wilkes posunął się do sześćdziesiątego dziewiątego równoleżnika pod setnym stopniem długości. W roku 1839 Anglik Balleny odkrył ziemię Sabrina, na granicy koła biegunowego. Nakoniec w roku 1842 Anglik James Ross, na statkach Erebus i Terror, odkrył 12-go stycznia pod 76° 56ʹ szerokości 171° 8ʹ długości wschodniej ziemię Wiktorji; 23-go tegoż miesiąca oznaczył siedmdziesiąty czwarty równoleżnik najwyższy z osiągniętych dotąd punktów; 27-go był pod 76° 8ʹ, a 28-go pod 77° 32ʹ, 2-go lutego pod 78° 4ʹ; a w 1842 roku wrócił pod siedemdziesiąty pierwszy stopień, przez który nie mógł przejść. Ja zaś, kapitan Nemo, 21-go marca 1868 roku dotarłem do bieguna południowego pod dziewięćdziesiątym stopniem i obejmuję w posiadanie te strony globu, dorównywajace szóstej części znanych lądów.
— W czyjem imieniu, kapitanie?
— W mojem własnem, panie Aronnax.
To mówiąc, kapitan Nemo rozwinął czarną flagę, z wyhaftowaną złotem literą N. Potem, zwróciwszy się ku dziennej gwieździe, której ostatnie promienie muskały widnokrąg morza — zawołał:
„Żegnaj mi, słonce! Zniknij, promienna gwiazdo! Zajdź pod to wolne morze i niechaj noc sześciomiesięczna roztoczy swe cienie nad moją nową dziedziną”.




XXXIX.


NIESZCZĘŚCIE CZY WYPADEK?


Nazajutrz, 22-go marca, o szóstej z rana, zaczęto przygotowania do odjazdu. Ostatnie światełka zmierzchu rozpływały się w ciemnościach nocy. Zimno było dotkliwe. Konstelacje błyszczały nadzwyczaj świetnie. Na zenicie jaśniał ów przecudny Krzyż południowy, gwiazda biegunowa stref południowych.