Strona:PL Juljusz Verne-20.000 mil podmorskiej żeglugi 069.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czają ci ryb wybornych; mniej pojmuję polowanie na zwierzynę wodną, lecz zupełnie nie widzę, skądbyś pan mógł mieć choćby kawałek mięsa.
— Ja też, panie — odpowiedział kapitan Nemo — nie używam nigdy mięsa zwierząt lądowych.
— A cóż to jest takiego? — rzekłem, wskazując półmisek, na którym pozostało jeszcze kilka kawałków polędwicy.
— To, co się tobie wydaje mięsem, panie profesorze, jest poprostu polędwicą z żółwia morskiego. Patrz, oto tu wątróbka z delfina, którąbyś wziął za potrawkę z wieprzowiny. Mój kucharz jest mistrzem w przyrządzaniu tych przeróżnych płodów oceanu. Kosztuj wszystkich tych potraw. Oto konserwa z holoturji, którą Malajczyk ogłosiłby za niezrównaną, to znów krem, do którego wymię wieloryba dostarczyło mleka, a cukru porosty z morza północnego; wreszcie pozwól pan sobie zalecić konfitury z anemonów morskich, bo nie ustępują w niczem konfiturom z najsmaczniejszych owoców.
I kosztowałem wszystkiego, wprawdzie raczej jako ciekawy, niż jako smakosz, a tymczasem kapitan Nemo zdumiewał mnie nieprawdopodobnemi swemi opowiadaniami.
— Ale co jeszcze, panie Aronnax, to morze, niewyczerpane źródło pożywienia, nietylko że mnie karmi, ale jeszcze i odziewa. Tkaniny, które cię okrywają, robione są z włókien pewnych muszli, a ten odcień fioletowy otrzymują z aplizji, mięczaka, żyjącego w morzu Śródziemnem. Perfumy, które stoją na toalecie w twojej kajucie, są wydystylowane z roślin morskich. Pościel twoja jest z najmiększej zostery, rośliny morskiej, zwanej włosiem roślinnem. Pióro, którem pisać będziesz, jest z fiszbinu, atrament cieczą wydzieloną przez sepje. Wszystko teraz mam z morza, jak kiedyś wszystko wróci do niego!
— Zakochany jesteś w morzu, kapitanie!
— Tak, kocham morze! Morze jest wszystkiem! Pokrywa ono siedem dziesiątych powierzchni naszego globu. Jego tchnienie jest czyste i zdrowe. Jest to niezmierzona pustynia, gdzie jednak człowiek nie jest nigdy sam, bo wszędzie czuje wokoło siebie życie drgające. Morze, dźwignia potężnego i cudownego istnienia, całe jest ruchem i miłością. Jest to żyjąca nieskończoność, jak się jeden z waszych poetów wyraził. Tak jest, panie profesorze, natura objawia się tu w każdem ze swoich trzech królestw: mineralnem, roślinnem i zwierzęcem. To ostatnie przedstawiają cztery gromady zwierzokrzewów, trzy gromady zwierząt stawowatych, pięć gromad mięczaków, trzy gromady kręgowych, ssące, płazy i te nieprzeliczone legjony ryb — zastęp bez końca, obejmujący więcej niż trzynaście tysięcy gatunków, z których zaledwie część dziesiąta żyje w wodach słodkich.
Morze, to niezmierne zbiorowisko natury! Morzem, że się tak wyrażę, glob się nasz począł, i kto wie, czy morzem nie zakończy.