Strona:PL Juljusz Verne-20.000 mil podmorskiej żeglugi 021.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na godzinę, pomnóżcie jego masę przez jego szybkość, a otrzymacie wstrząśnienie zdolne wywołać katastrofę żądaną.
Dopóki zatem nie powezmę innego przekonania, obstawać będę przy jednorożcu morskim rozmiarów kolosalnych, uzbrojonym już nie halabardą, ale prawdziwą ostrogą, jak fregaty opancerzone, których on i wielkość i siłę poruszającą posiada.
Może być, że coś innego jeszcze się okaże, lecz póki to nie nastąpi, niema innego sposobu wytłumaczenia sobie tego niepojętego dotąd zjawiska”.
Przyznaję, że ostatnie słowa były tchórzostwem z mej strony, lecz chciałem, o ile się dało, osłonić swoją godność profesorską i nie dopuścić, aby Amerykanie śmiali się ze mnie — o co u nich nie trudno. Chciałem sobie zapewnić odwrót na wszelki wypadek, ale w gruncie rzeczy przypuszczałem istnienie „Potwora”.
Artykuł mój gorące wywołał dyskusje, co zjednało mu wielki rozgłos; znalazła się pewna liczba stronników mego zdania, które zresztą, podając rozwiązanie zagadnienia, zostawiało obszerne i swobodne dla wyobraźni pole. Umysł ludzki lubi te imponujące wielkością pomysły o istotach nadprzyrodzonych, dla których w morzu najwłaściwsze zdaje się być miejsce — jedyne, w którem mogą rodzić się i wzrastać te olbrzymy, w porównaniu z któremi ziemskie słonie, nosorożce i t. d. są karłami. Wszak ogromna masa wód morskich unosi największe gatunki znanych zwierząt ssących i może ukrywa mięczaki niezrównanej wielkości, skorupiaki, przerażające powierzchownością, np. homary stu metrów długości, lub kraby (raki morskie) ważące po dwieście tonn![1] Dlaczegóżby nie? Niegdyś zwierzęta ziemskie, współczesne epokom geologicznym, czworonożne i czwororęczne, gady, ptaki, miewały olbrzymie rozmiary. Nadaną im przez Stwórcę formę kolosalną czas zmniejszył powoli; ale czemużby morze w swych głębiach nieznanych nie miało przechować tych okazów życia innego okresu, skoro samo nie ulega zmianom takim, jakim ulega jądro ziemi, ciągle się prawie zmieniające? Czemużby morze nie miało przechować w swem łonie ostatnich odmian tych rodzajów tytanicznych, dla których wiek jest rokiem, tysiąc lat wiekiem?
Otóż dałem się porwać marzeniom, których podtrzymywać nie powinienem. Precz z urojeniami, przez rozważanie czasów ubiegłych zmieniającemi się dla mnie w straszną rzeczywistość. Powtarzam raz jeszcze, ustaliła się była opinja co do natury owego zjawiska: przyjęto bez sporu naukę o istnieniu ogromnego stworzenia, nie mającego nic wspólnego z bajecznemi wężami morskiemi.
Lecz gdy jedni widzieli w tem tylko zagadnienie czysto naukowe, inni, pozytywniejsi, mianowicie Amerykanie i Anglicy byli zdania,

  1. Tonna równa się 25 centnarom.