Strona:PL Juliusz Slowacki - Jan Bielecki 05.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
I.






Oto się ciemne księgarnie otwarły....
Tu źródła bogactw w zapylonéj ramie!
Czytam.... Jak dziko ten język umarły,
Pod piórem w kształty nieżywe się łamie.
Język i gorszy przesąd zakonnika,
Jak rdzawa klamra myśl księgi zamyka.
Czy tu wygrzebiesz dzieła Giedyminów?
Czy głos Zygmuntów jak echo daleki?
Są to jak Sfinxsy, te ubiegłe wieki,
Mówią zagadką dziś ciemną dla synów.
Pamięć w dalekich wiekach obłąkana
Niech spocznie.... Okno klasztoru otworzę....
O! jak spokojne otchłanie błękitu!
Tam zdala płynie złote kłosów morze,
A tu klasztoru szumią ciemne lipy;
Myśl rozwesela daleki szmer lasów.
Gdy pogrzebałem pamięć dawnych czasów,
Jestem wesoły, jak biesiadnik stypy.