Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 163.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jego wzruszyły zatwardziałe serce arcykapłańskie i że to chwila odpowiednia, aby on je swoją wymową zmiękczył do reszty. Wzniósł tedy natchnionym ruchem okute dłonie i począł proroczyć.
— Nieszczęścia spadną na Księżyc, jakich jeszcze dotychczas nie było! Szernowie skażą wszystkie niewiasty ludzkie, a potem wyschnie wielkie morze i pola przestaną rodzić. Będą umierali wszyscy po kolei, przeto iż nie czekali na prawdziwego Zwycięzcę, wskrzesiciela martwych, lecz obałamucić się dali samozwańcowi! Pustynia głodna wyjdzie z granic swoich i pochłonie kraj, gdzie ludzie mieszkali, aby nie zostało nawet śladu po grzesznikach!
Mówił długo, wymyślając coraz to nowe a straszniejsze klątwy i groźby, aż zamilkł w końcu zmęczony, gdy już sądził, że wzruszył dostatecznie serce arcykapłana. Dziwno mu tylko było, że Elem nie pada na kolana i nie kaja się przed nim. Wszakże rybacy jego po wysłuchaniu czwartej części słów tak groźnych dawno bili już o ziemię twarzami, wyprzysięgając się grzechów nietylko popełnionych, ale takich nawet, o których im się dotychczas nie śniło.
Elem spokojnie i z uwagą, choć z dziwnym uśmieszkiem na ustach, wysłuchał słów proroka, — zdawało się, że ceni w myśli ich znaczenie i doniosłość; przy każdym szczęśliwszym i bardziej piorunującym zwrocie kiwał głową z uznaniem, robiąc natomiast niechętny ruch, kiedy się prorok powtarzał lub nudnym się stawał. W końcu uśmiechnął się z zadowoleniem.
— Nieźle, nieźle! — rzekł klepiąc Chomę po ramieniu. — Nie myślałem nawet tam, w Kraju Biegunowym, że jesteś takim mówcą, chciałem rzec: prorokiem!
Chomie zachowanie arcykapłana wydało się trochę nie-przystojnem, nie chcąc jednak zrażać na wstępie tej nakłaniającej się ku niemu duszy, nie odrzekł ani słowa i ważył jeno w myśli, jakąby dalej wieść drogą dzieło nawrócenia.
Elem tymczasem usiadł i kazał mu zbliżyć się ku sobie.