Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 155.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

aby posłowie naprzód jemu się pokłonili i sprawę z poselstwa zdali. Oni jednakże, wedle wyraźnego snadź Zwycięzcy polecenia, poszli przedewszystkiem szukać dziewczyny złotowłosej, a znalazłszy ją na przejściu z dawnego pałacu do świątyni, twarzą przed nią uderzyli w sposób dotychczas niebywały, wręczając jej drogie podarki. A więc: perły różowe, zdarte z odwiecznych szat uroczystych szernowskiej starszyzny dostojnej, kości przed setkami lat snadź w tajemniczym kraju rzezane i ozdoby z ciągnionego złota, do kwiatów przedziwnych podobne.
Ihezal przyjmowała podarki w milczeniu — z dziwnym jeno, prawie błędnym uśmiechem na ustach, a kiedy ręce miała już pełne wszelkich rzeczy drogocennych, zdało się posłom, że zły blask nagle w oczach jej zaświecił, podobny do błyśnięcia krótkiej stali, znienacka w pierś uderzającej. Ale rychło przywarła powieki i uśmiechając się miłościwie a kusząco, mówić jęła do posłów zdumionych:
— Zaliście mi nie przywieźli rzeczy najcenniejszej, która droższa jest o wiele od tych pereł różowych, po posadzce się oto z dźwiękiem toczących, jako że ręce moje są zanadto pełne?
»Aza nie wziął kto z sobą dla mnie rzeczy najczerwieńszej i jak dzwon po kraju szernów huczącej?
»Czemużeście mi nie przywieźli podarku najkosztowniejszego, który żądam mieć?
Tak mówiła, nieprzytomna, zda się, od uniesienia tajemnego, a kiedy posłowie dopytywać się poczęli: co jest takiego, czegoby pragnęła? a oni o tym łasce Zwycięzcy skwapliwie doniosą, dorzuciła jeszcze te słowa, zgoła niezrozumiałe:
— Serca jego bym chciała, krwawego, czerwonego serca!
Był zaś między posłami chłopak jeden nieletni, co sam się teraz Marka o powrót dopraszał, za rodziną rzekomo stęskniony. Ten od początku — jakby w zachwyceniu — patrzył w twarz Ihezal, a kiedy mówić skończyła, nagle wyjął z za pasa żelazo krótkie i niepohamowanym ciosem wraził je sobie