Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 015.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Powstał i chciał ją ująć za dłoń, ale ona mu się usunęła. A potem krzyk:
— Dziadku! ty... nie wierzysz, że to... On?!
Stała o parę kroków przed nim, z naprzód wyciągniętą szyją, z szeroko rozwartemi oczyma i rozchylonemi usty, wyczekująca odpowiedzi, jakby życie jej od słów, które miała usłyszeć, zawisło.
Arcykapłan spojrzał na wnuczkę i zawahał się.
— Proroctwa się wszystkie zgadzają i jeżeli kiedykolwiek miał przyjść Zwycięzca...
Urwał i zamilkł. Miałże powiedzieć tej, tak wierzącej dziewczynie o tem, do czego po długiej walce zaledwie sam się śmiał przyznać przed sobą i co jeszcze od starego serca wszelkiemi siłami odpychał? Miałże jej powiedzieć, że on, arcykapłan, stróż Prawdy i Tajemnicy, ostatni z odwiecznego i wygasającego już na nim kapłanów rodu, on — przodownik wszystkiego ludu, mieszkającego na północnym brzegu Wielkiego Morza, hen daleko na wschód poza śnieżnym szczytem zionącego ogniem Otamora, przy Ciepłych Stawach, najstarszej księżycowej osadzie, i dalej poza Przesmykiem na zachód i na północ, aż po Stare Źródła, którędy droga w Kraj Biegunowy wiedzie i kędy przed wiekami pono pierwszy raz błogosławioną naftę odkryto, — miałże powiedzieć on, który całe długie życie szanował i przykazywał wierzyć w przyjście Zwycięzcy: że teraz kiedy doniesiono mu, iż przyszedł zaprawdę, on przestał wierzyć, że miał przyjść wogóle?
Sam nie umiał dobrze zdać sobie sprawy z tego, co w nim zaszło, czy też snadź wydobyło się na wierzch z nieświadomej jakiej głębi wobec tej wstrząsającej wiadomości.
Przed zachodem słońca odbywał jeszcze zwykłe z ludem modlitwy i kazał, cytując słowa ostatniego proroka Tuhei, właśnie teraz przez tę dziewczynę mu odrzucone... Czynił tak codzień, przez długi ciąg swego żywota, odkiedy został kapłanem — i wierzył tak od dziecka, przez ojca swego, arcykapłana Bormitę