Strona:PL Jeden z wielu (Trzeszczkowska) 55.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A oto Maj znów zszedł na ziemię,
Cudowny, śpiewny jak przed laty:
Też same wonie ronią kwiaty,
Ziemia w miesięcznych blaskach drzemie

I miłościwie na swe łono
Przytula wszystkie swoje twory;
Miłością tętnią pola, bory,
Miłością, zda się, gwiazdy płoną;

A ja, o ramię bratnie wsparty,
Harmonią nocy kołysany,
Rozwijam wspomnień skręt różany,
Jak papirusu zwój zatarty.

I usta zdawna już zamknione
Otwarła wspomnień moc cudowna;
Znowu tęsknota niewymowna
W czasy przenosi mię minione;

I oto do cię, ukochana,
Wyciągam drżących ramion dwoje:
Jedyna moja, dziecię moje,
Jedyna — a niezapomniana!

Przebacz, żem tracąc sen mój luby
Szatańsko cierpiał — krzywd zapomnij;
Przez czas, gdy święci i niezłomni
Szliśmy, jak Niebios dwa Cheruby,