Strona:PL Jeden z wielu (Trzeszczkowska) 21.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tu chłopiec z okiem rozmarzoném
Misyonarskie roi prace:
On do chat szarych zakołace
I myśli je obdzieli plonem.

Ten ze skrą w oku, bladolicy,
Milczy, — lecz rzućcie mu pod nogi
Otchłań, śmierć — pójdzie on bez trwogi
Ku wiekuistych prawd krynicy.

Ów w ziemię oczy wbił posępne,
Jakby chciał dotrzeć do jéj wnętrza,
Tam, kędy miększa i gorętsza
Tajniki chowa niedostępne.

Tam — chórem zaczynają nucić
Młodsi — burzliwi i namiętni;
Rzekłbyś — czekają, że zatętni
Trąbka, by w jakiś bój się rzucić,

Bój! — A czyż dawno wrzał bój srogi
I niebo ciemnił dym pożarny?
Czy dawno straszny szlak ofiarny
Skazańców wydeptały nogi?

Ilu z nas ona zawierucha
Z rodowych pchnęła w świat przybytków?
Lecz żyje duch — i garść rozbitków
Zwycięzką pieśnią znów wybucha!