Strona:PL Jeden z wielu (Trzeszczkowska) 10.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bo zapoznaje on artystę,
Co u stóp drogich kląkł z pokorą.

Toć dziwne losy piewczéj braci!
Gdy w czyjąś pierś utopi oczy
Śpiewak — tak z drugą się jednoczy
Duszą, iż własną istność traci.

Już inna krew mu w żyłach płynie,
Przyśpiesza pulsów jego tętna,
I cudzych uczuć moc namiętna
Jak wąż wnet serce mu owinie.

Wysysa krople krwi gorące,
Płomieniem życie w nim wypala;
On wié to, lecz się nie użala:
Cierpi, lecz kocha za tysiące.

Choć nieraz na krzyż męki wbity,
On szczęśliw z męki rozrządzenia,
Bo — czując innych dusz cierpienia —
Przeżywa również ich zachwyty.

Więc mu otwórzcie, o rówieśni,
Tajniki serc i snów skarbnice;
On wam w blask gwiazd oblecze lice,
Byście świecili w niebie pieśni.