Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Mostowski) t.1 374.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Z czego, iako rozumiem, poczet muszę czynić:
Bo w tey mierze móy rozum ludzie będą winić.
Ale Bóg, iako wszytko postanowił bacznie,
Tak i w tym swoię mądrość okazuie znacznie,
Ze w ludzkie głowy wlepił różne obyczaie;
Ten to lubi, a ów zaś indziey się podaie.
Bobyśmy byli wszyscy na pieniądze chciwi,
Abo wszyscy waleczni, abo i myśliwi:
Jaka ciżba, iakieby mordy być musiały?
Tak dziś źle, choć się ludzkie myśli rostrzelały.
Przeto, iakom powiedział, mądrze to Bóg sprawił,
Kiedy ludzi różnemi sprawami zabawił.
Ten stworzywszy część ludzi chciwych na pieniądze,
Mnie, za co mu dziękuię, stworzył bez tey żądze.
Ani ia dbam o pompę, ani o Infuły;
Uczciwe wychowanie, to moie tytuły.
Więc kto będzie chciw na grosz, i złoto miłował,
Ten będzie moiey radzie wielce się dziwował,
Nie wiedząc, żem ia z inszey gliny ulepiony:
Ja miernością, a on snadź żądzą przesadzony.
Abychci miał wyliczać i głębsze przyczyny,
Czemu imo się puszczam wielkie dziesięciny:
Pierweyby w morzu zagasł krąg lotnego słońca,
Niżbych ja w swey powieści przebił się do końca,
To tylko któtko powiem: dochody szczupleysze,
Ale mysl bespiecznieysza, i serce wolnieysze.
Tylko, iako ktoś mówi, nie trzeba się zbraniać
Pługu iąć czasem, abo i woły poganiać: