Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 284.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Między temi w pół prawie Koło, tej wielkości,
Co i mleczne, trzyma się w niebieskiej światłości:
W tem do roku dzień dwakroć z nocą się miarkuje:
Raz na wiosnę, raz kiedy lato ustępuje.
Tem wszytek, jako wielki, Skop jest przedzielony,
Tem kolana wołowe i pas rozpalony
Orionów; tu jasnej Hydry zatoczenie,
Tu czasza i czarnego Kruka położenie.
Toż koło Wagi ciemnej kilka gwiazd zamyka,
I kolan Ophiucha jasnego dotyka;
Orła jedno nie sięga, ale wszytkę głowę
I szyję swym okręgiem trzyma Pegazowę.
Te koła oś przenika prosto położone;
Czwarte wszytkich się trzyma na ukoś sadzone,
Pobrzeżnych brzegiem sięga, śrzednie śrzodkiem spina;
Takich Kół nie dowiedzie żadna ręka ina,
Jakie te są na niebie, których zamierzony
Bieg od wschodu na zachód jest niedokończony.
Owe tedy i wschodzą i także padają
Wszytki w miarę, a jeden wschód i zachód mają.
To przeczne[1] zasię morza tak wiele przechodzi,
Jako od Kozorożca daleko Rak wschodzi;
A jako wiele miejsca zastępuje wschodząc,
Taką drugą część równie zaś bierze zachodząc;
Sześcią promieni z oka w okrąg rozmierzone,
Zamyka w każdem polu dwa znaki złożone.
Zodyakiem to Koło Grekowie mianują,
Bo w niem rózne źwierzęta porządkiem najdują:
W niem Rak i Lew i Panna, w niem Waga i srogi
Niedźwiadek, po nim Strzelec i zwierz kozorogi,

  1. koło poprzeczne t. j. ekliptyka.