Przeto je zniszczysz, a za Twoją raną
Już nie powstaną.
Panu bądź chwała, u którego były
Ważne me prośby; to tarcz, to me siły;
Ktemu się zawżdy moje serce kłoni,
A On mię broni.
Stąd duszy mojej wesela dostawa,
Stąd lutnia moja Panu chwałę dawa.
Pan lud swój chowa, Pan jest nieprzebitem
Królowi szczytem.
Miej na swej pieczy, Ojcze miłosierny,
Dziedzictwo swoje i wszytek lud wierny;
Żyw je w dostatku i w wadze u świata
Na wieczne lata.
Nieście chwałę, mocarze, Panu mocniejszemu,
Nieście chwałę, królowie, Królowi więtszemu;
Jego ze wszech naświętsze Imię wyznawajcie,
Jemu w kościele świętym Jego się kłaniajcie.
Głos Pański deszcze leje, głos Pański grom srogi
I okrutne pobudza na powietreu[1] trwogi;
Pan na morzu podnosi straszne nawałności,
Głos Pański wiejkiej[2] władze i wielkiej możności.
Głos Pański cedry łamie i dęby przewraca,
A wielkiemi górami tak snadnie obraca,