Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 395.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ani pomyślę szachów grać z Sibyllami.
A tak jedź sam w dobry czas, mnie zostawiwszy;
A potem, świat wedle swej myśli zwiedziwszy,
Bodaj w sławie i w dobrem zdrowiu do Polski
Przyjechał, dobrych ojców cnotliwy Wolski.



GADKA.


Jest zwierzę o jednem oku,
Które zawżdy stoi w kroku,
Ślepym bełtem w nie strzelają,
A na oko ugadzają.
Głos jego by piorunowy,
A zalot nieprawie zdrowy.



NAGROBEK GĄSCE[1].


Już nam, Gąska nieboże, nie będziesz błaznował
Już pod Operiaszem nie będziesz harcował,
Ani glotów z rękawa sypał na chłopięta,
Kiedy cię więc opadną, jakoby szczenięta.
Jużeś leciał za morze, Gąsko, jużeś w dole,
A czarnej Persefonie spaczkujesz[2] przy stole,
A duszyce się śmieją, że ten, coby grzeczy,
Słowa wyrzec nie umie nowy cień człowieczy.
Więc my też, pamiętając na jego zabawki,
Nowej mu nie żałujmy usypać rękawki,
Nad nim, miasto proporca[3], suknią szachowaną[4]

  1. nadworny błazen Zygmunta Augusta.
  2. dowcipkujesz.
  3. zamiast pomnika, zatykano niegdyś proporzec na grobie.
  4. w kratki różnokolorowe.