Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 357.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
DO FRANCISZKA[1].


Ani Ulisses, ani Jazon młody,
Choć o nich siła starzy nabajali,
Tak wiele ziemie snadź nie objechali,
Jako ty, który od Tybrowej wody
Szedłeś, Franciszku, przez różne narody,
Aż tam, gdzie nigdy lata nie uznali,
I ogniów palić ludzie nie przestali,
Prze mróz gwałtowny i prze wieczne lody.
Więc i w to nie wierz, aby w tej krainie
Medea jaka i Circe nie była,
Któraby ludzi obracała w świnie.
Tak się tu dobrze druga wyćwiczyła,
Żeby tę samę, co tak bardzo słynie,
W niedźwiedzia Circę łatwie obróciła.



NA MOST WARSZEWSKI


Nieubłagana Wisło, prózno wstrząsasz rogi,
Prózno brzegom gwałt czynisz i hamujesz drogi;
Nalazł fortel król August, jako cię miał pożyć[2],
A ty musisz tę swoję dobrą myśl położyć[3],
Bo krom wioseł, krom promów już dziś suchą nogą
Twój grzbiet nieujeżdżony wszyscy deptać mogą.



  1. jeden z nielicznych sonetów Kochanowskiego.
  2. opanować, okiełznać.
  3. zaniechać hardości.