Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 051.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przedsię wiekom przyszłym żył wiecznie, zostawił po sobie, choć niewiele, jednak tyle, ile wszytkim dosyć, a podobno i rzec mogę, więcej niż owi, co pisali wiele. Zostawił Lirica, Elegias, Foricoenia łacińskie; zostawił Aratum, i Psałterz Dawidów przekładania swego; nad co, — co może być sztuczniejszego i piękniejszego? — zostawił Treny, lekkie[1] rzeką podobno, ja nie wiem, afektu ojcowskiego przeciw dziatkom w tej mierze upatruję, którego nie widzę, by kiedy kto lepiej wyrazić mógł i umiał. Nuż insze rzeczy: Odprawę Posłów Greckich, Drias Zamchana, Zgodę, Satyr, Szachy, aza w tych nie nalazł kożdy, coby godnie pochwalić mógł? Mem zdaniem, co kto weźmie, gdzie wejźrzy, najdzie się czemu podziwić i z czego się ukochać.[2] Wydał też był, mniemaniem ludzkiem i rzeczą samą, Fraszki, w których niektóre są bardzo potrzebne, a drugie podobno bardzo bezpieczne.[3] To prawda, nieboszczyk samże długo o tem myślił, jeśliże wszytki wydać miał albo nie. Bo do tego i to przystąpiło było, żem i ja sam, z którego drukarnie wyniść miały, z nim nietylko o to mówił, ale i nawet, kiedy się już do druku podać miały, pisałem o to do niego, na co potem odpisał mi w te słowa: Wyrzucać co z fraszek, nie zda mi się, bo to jest jakoby dusza ich. Si quod pruriat, incitare possunt.[4] A tak proszę

  1. mniej ważne.
  2. czem się nacieszyć.
  3. swawolne, śmiałe.
  4. cytata z Katulla: mogą podniecać, jeżeli co świerzbi.