Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 576.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sine contradictione[1] J-oMści pana pasze sylistryjskiego. Nawet i więźniow, żywcem wziętych, tam zastano, bo kilku tylko posłał był seraskierowi przy głowie wojewody pomorskiego, a byli tak błaznowie, że niektorzy mowili, że to krolewska głowa, bo też i podobnym był wojewoda pomorski kompozycyą[2] krolowi i tak zupełnie tłusty. Legło tedy owo mnostwo ludzi. Ktorzy się mieli za zwycięzcow we czwartek, ci w sobotę zwyciężeni; ktorzy we czwartek gonili, ci w sobotę uciekali; ktorzy we czwartek cudzej głowy siągali, swojej przed szablą polską w sobotę umknąć nie mogli; ktorzy chrześcijańskiej krwie z wielkim apetytem we czwartek pragnęli, swojej się w sobotę podostatkiem nasycili. Atoż ze wszystkiem dostatkiem wzięto paszow sześciu, zabito dwoch, żywcem wzięto paszę Alepu[3] i paszę sylistryjskiego, najwyższego nad nimi regimentarza. Cesarscy uprzedzili naszych do zrabowania ich obozu, bo nasi, prima fronte[4] potykając się, już prosekwowali[5]; mszcząc się czwartkowej konfuzyej i krwie braci swoich, już się nie oglądali na rabunki. Aleć i Niemcy nie tak się obrali jak pod Wiedniem, bo to tam byli ci ludzie, co spod Wiednia uciekli, już pod Wiedniem zostawili swoje pignora[6], co kto miał, chyba kto co stamtąd z pod Wiednia wyprowadził w sepetach, to pod Parkany utracił, a przytym i zdrowie. Jaka wszystkiemu rycerstwu niewymowna pociecha,

  1. bez sprzeciwu (termin sądowy; por. str. 482, przyp. 6).
  2. układem
  3. Alil basza.
  4. na samem czele
  5. ścigali, puścili się (za nieprzyjacielem)
  6. skarby