muby to panu korolem polskiem, szczo hożich pachołkow derżyt pry sobi«. Za owę nowinę dał mu dziesięć bitych talerow na przepicie. Uważajże, Wasza krolewska Mść, jeżeli takiemu kalece, ktory się i na łożku swoją mocą przewrocić nie może, a miło mu słuchać, kiedy mu prawią o krolowaniu, a pogotowiuż mnie, co jeszcze z łaski Bożej konia dosiędę bez pomocy, gdyby kto ultro[1] kazał nad sobą krolować, nie bardzoby mię to mierziało. Zaczym jeżeliby post fata[2] Waszej K. Mści (ktoremu zdrowia, długiego panowania życzę) tacy odzywali się ad regnandum[3] konkurenci, jak pan kasztelan wojnicki, jak pan kasztelan gnieźnieński[4] i insi tym podobni, a to też i ja konkurent między nimi; ale jeżeli tacy, jako car moskiewski, jako krol szwedzki, krol francuski, to ja zaraz konkurencyej mojej gotow odstąpić«. Rośmiał ci się krol wprawdzie na tę odpowiedź, ale już miał w sercu praeconceptum odium[5], ktore mu ufundowały ku niemu persuasiones[6] ludzi, osobliwie jednak Prażmowskiego ślepego, arcybiskupa gnieźnieńskiego[7]. Ten zdrajca najpierwszy był tej wojny fomes[8]. Ktory postępek, że się samemu nie podobał niebu i oczywisty na ojczyznę naszę zaciągnął
- ↑ sam, z dobrej woli
- ↑ po śmierci
- ↑ do korony
- ↑ Aleksander Sielski, kaszt. gnieźnieński, w r. 1674 marszałek izby poselskiej.
- ↑ powziętą nienawiść
- ↑ podmowy
- ↑ Mikołaj Prażmowski (1617—1673), w r. 1658 podkanclerzy koronny, zaraz potem kanclerz w. kor., był biskupem łuckim, a dopiero w r. 1666 arcyb. gnieźn.
- ↑ zarzewie, podnieta