Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 362.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nigdy nie miał szczęścia do piniędzy, po prostu nie chciały się go trzymać. Conclusum[1] tedy, że mi dali asygnacyą do skarbu litewskiego na sześć tysięcy złotych ex ratione[2], żem to traktował munus[3] księstwa litewskiego, bo Litwin powinien być przystawem, nie koronny, a podobno bardziej eo fine[4], żeby mi oczy zamydlić i zbyć mię naprędce ową, mniemaną ukontentowania nadzieją, bo i w tamtym skarbie toż się działo, co i w naszym, i sam Gosiewski, podskarbi lit. i hetman polny, w ten czas też dopiero z niewoli wyszedł, ktory był od Chowańskiego poimany przedtym, poko my z Czarnieckim do Litwy nie przyszli; z brodą i z kudłami jeszcze i na ten czas chodził, dlaczego musiał być niebogaty, wyszedszy świeżo z więzienia. Poszedłem ja tedy do niego z ową asygnacyą, na ktorą on spojrzawszy, rzecze: »A dla Boga, dyć krol J–oMść wie, żem ja przez te lata piniędzy nie zbierał, i w skarbie co się dzieje, pustki. Darmo to Wści tą intencyą zaprzątniono, bo tam Wść nie możesz tym czasem nic wziąć, chybaby to tam jako po związku[5]; bo teraz, choćby i było co dać, to niepodobna to uczynić. Nie miej Wść nadzieje, niech Wści krol skądinąd obmyśli«. Poszedłem ja tedy powiedać krolowi te słowa i oddaję oraz asygnacyją. Krol rzecze: »Niech się jeno ja z nim obaczę, będzie to inaczej«. Tak się stało, że mi obiecał dać podskarbi, ale kazał jechać do Wilna na komisyą. Krol mi rzekł: »Po obietnicę, powiedają,

  1. Skończyło się na tem
  2. z przyczyny
  3. urząd
  4. w tym celu
  5. T. j. po jego rozwiązaniu.