cognoverunt[1], jak na dobrowolnych konfessatach[2], że tak jest, że nas najechali, zrabować i powiązać chcieli; ktorą ich oris confessionem[3] z pieczęcią miejscką i attestacyami[4] burmistrzow[5] i całego urzędu wziąłem, ich tam przy owym stadzie zostawiwszy, na rozjeznym samych popoiwszy i konie im własne, o ktore prosili, oddawszy. A było też oprocz tego w czym wybrać. Wachmistrz jednak owego deresza wziął, przedał go potem kapitanowi Gorzkowskiemu za 340 złotych, ale bardzo mało; powiedali, że to był od Moskwy zdobyczny.
Poszedłem tedy ku Leplowi, gdzie obozem stał wojewoda, tym traktem na Dokszyce[6], Dolcze[7] i dalej. Żem tedy powolej szedł i owdzie u Tyszkiewicza zabawiłem się dwie niedzieli, wyprawił krol do wojewody księdza Piekarskiego, co miał Wolskiego wyprawić, bo Wolskiego znowu był na odwrot posłał do chana. Ksiądz wyminął mię i pierwej niżeli ja, przyjechał do wojewody. Wojewoda, list krolewski przeczytawszy, w ktorym tam piszą, że »jakośmy w tamtym liście namienili, przez pana Paska posłanym«,
- ↑ zeznali
- ↑ zeznaniach (były dwojakie: libera confessata i confessata torturata)
- ↑ ustne zeznanie
- ↑ poświadczeniami
- ↑ Na Litwie za przykładem Wilna zasiadał w miastach co rok urząd miejski, złożony z dwóch burmistrzów i czterech rajców.
- ↑ Dokszyce — m-ko przy źródłach Berezyny
- ↑ Dolcze — w. na trakcie między Dokoszycami a Leplem.