nemu od swojej osoby kożdej rzeczy trzeba brać proporcyą. WM. MPanu przy nienaruszonej poczciwości gdyby zadano, żeś zdrajca Rzpltej, gdyby przy niewinności jawnej, na dobrowolnej drodze, prawem nieprzekonanego wzięto, inkarcerowano[1], [w] sukienkę proditionis[2] obleczono, racz mię, proszę, nauczyć WM. MPan, quo animo[3] takową przyjmowałbyś kontumelią[4]? Jeżeli mi WM. MPan powiesz, żeby to generoso pectori[5] ciężki musiał być afront, a toć consequentia[6], że i mnie, ktory z kożdym dobrym zrownać się mogę urodzeniem i poczciwością. Jeżeli mię to tedy turbuje, ale mię nie konfunduje, ponieważ czuję się być niewinnym. Maximum solatium est vacare culpa[7]. A choćby też i winnym był, nic to nie pomoże dobremu, choćby oczy wypłakał, kiedy jest od złego w honorze i reputacyej ukrzywdzony. Nie powinno to nigdy konfundować niewinnego, choć kto przeciwko prawu i sprawiedliwości insolescit[8], bo to czyni in suum caput[9], a dobremu fantazyej [odjąć] to nie może. Bonus animus in re mala dimidium est mali[10] — tak mądrzy powiedają. In crimine zaś laesae maiestatis[11] szkodzić mi