Strona:PL JI Kraszewski Dawisona pierwsze lata w zawodzie dramatycznym Gazeta Warszawska 1888 No199 1K.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— „Co umiem, czém dziś jestem, mówił z pokorą Dawison, winien jestem Gazecie i Krupskiemu. — Redakcya i zajęcie przy niéj, towarzystwo, rozmowy rozwinęły moje pojęcia, wykształciły mnie, zastąpiły dla mnie niedostateczne i ułomne wychowanie.“
Dawison opowiadał, że od lat dziecinnych lubił bardzo uczyć się na pamięć poezyj i deklamować bajeczki, naśladować artystów widzianych w teatrze, głos ich i mowę; często też powtarzano, słuchając go, że się urodził na artystę, i musi zostać aktorem. On sam, jak wyznaje, wcale o tém wprzódy nie myślał; zwolna poczęła mu się narzucać ta idea, z którą walczył z razu, i nierychło stałe powziął postanowienie. — Czuł, że ta praca, którą spełniał, acz uczciwa i nie wstrętna, nie zgadzała się z jego powołaniem. Dwaj przyjaciele Dawisona, znający go bliżéj, zasłyszawszy o tém, silnie popierali postanowienie, przynaglali i skłonili go do uczynienia stanowczego kroku. Byli to panowie Eisenbaum, a szczególniéj Hernisz... — Dawison wahał się jeszcze; przyjaciele, wierząc w talent i przyszłość, skłaniali, przymusili prawie, że napisał do Dmuszewskiego list, proszący o przyjęcie do szkoły dramatycznéj. Nie było naówczas wielkiego natłoku do niéj; Dmuszewski przedstawił Dawisona generałowi Rautenstrauchowi; przyjęto go i zaczął chodzić na lekcye Kudlicza... Dziewiętnastoletni chłopak z umysłem otwartym, z uczuciem gorącém oddał się całém sercem otwierającemu się przed nim zawodowi.
Po stosunkowo dosyć krótkim pobycie w