Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stara baśń tom 3 045.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



III.


Korzystając z uspokojenia, Doman się do wesela sposobił. Chciał je mieć huczném i głośném, stary téż zdun, który córkę za bogatego kmiecia wydawał, pragnął pokazać, iż go stało na przyjęcie i uraczenie choćby najliczniejszych gości. Z obu stron przygotowania czyniono wielkie.
Doman naprzód, odziawszy się bogato i czeladź postroiwszy, wędrował od dworu do dworu, drużbów sobie na wesele spraszając.
A gdy tak jechał i stanął po drodze przed Wiszów zagrodą, ścisnęło mu się serce — Dziwa przypomniała mimowoli.
Ludka znowu doma nie było, bo zdawszy jeńców, za Dobkiem pośpieszył nad granicę, młodszy brat gospodarzył.
U wrót stanąwszy, ręce sobie podali.