Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stach z Konar tom II 012.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   8   —

arabskie napisy widać było, spotykało się wszędzie. W niektórych komnatach już i małe błony szklanne w ołów oprawne miały okna.
Komnatę, w któréj niegdyś książe Henryk przemieszkiwał, po zgonie jego, na znak miłości braterskiéj Kaźmierz tak pozostawił, jak ją zastał po zmarłym. Stała w niéj zbroja jego ulubiona, wisiały kolczugi, hełmy, miecze, włócznie, proporce, a część ich ustawiona umyślnie zbrojnego przedstawiała rycerza. Wisiał nawet płaszcz, który z Henrykiem wrócił z Jerozolimy. Książe Kaźmierz przebywając tu, patrząc na te pamiątki, brata sobie mógł przypominać, którego opłakiwał. Przychodził się tu modlić za niego i młodość swą rozpamiętywać. Sam zajmował izbę obok równie przystrojoną zbroją ciekawą, mieczami i orężem osobliwym włoskim i niemieckim, normandzkim i wschodnim.
Ze wszystkich izb jednak, gdyby najulubieńszą księciu wskazać przyszło, trzeba było wybierać tę, w któréj do stołów zasiadano, nie dla jedzenia, ale dla długiéj po niem rozmowy i czytania.
Zimową porą palił się tu ogromny ogień co ją wieczorami ogrzewał i oświecał. Przy wielkim stole dębowym otoczonym ławami i stołkami zasiadał książe i jego ulubieni towarzysze, niegdyś Mateusz Cholewa biskup krakowski, potém Cysterscy opaci, mnisi i duchowni. Najrozumniejszych