Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Saskie ostatki tom 2 045.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dopomagał, choć ona księciu wojewodzie najgorzej życzyła i cieszyłaby się z jego upokorzenia.
Do Czartoryskich ciągnęła ją potajemna miłość ku stolnikowi litewskiemu, która już zwolna obojętnością jego w nienawiść się zmienić miała.
Radzono coś ciągle, knowano, przygotowywano bo zwyciężywszy w Wilnie, potrzeba było w koronie ustalić tego stronnictwa królewskiego przewagę, tak samo w Piotrkowie niedopuszczając Czartoryskim Trybunału mieć swojego.
Zjeżdżano się na konsylja i konferencje to w Białymstoku u hetmana w. koronnego, to w Nieświeżu.
Z osób nawet wyżej stojących, wiele było, jak hetman niepewnej barwy.
Posądzano Massalskiego hetmana litewskiego, który miał urazę jakąś do kanclerza, że i on gotów był odstąpić go... byle mu nieco bębenka podbito.
Najdziwniejsze było położenie hetmana Branickiego, który z Czartoryską żonaty, przeciwko familji stawał, a pani hetmanowa milcząca i skryta, sercem była z nią i mówiono, że potajemnie ztąd o wszystkiem donosiła do Wołczyna.
Ponieważ Sapiehę po kilkakroć Branicki zapraszał i wzywał do siebie, a i hetmanowa pałała żądzą odwiedzenia Białegostoku, ułożono się aby przed św. Janem i imieninami, na których być musieli, odwiedzić hetmana i przypomnieć mu się.
Oboje państwo w chęci zrobienia tej wycieczki zgodni byli, Sapieha sam wniósł, że do boku swego weźmie rotmistrza Tołoczkę. O pannie Anieli wcale mowy nie było, ażeby jechać miała, ale rotmistrz życzył być z nią, aby korzystać z podróży dającej