Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Saskie ostatki tom 1 064.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lerji, w której królowała Rafaela Madonna i dwa arcydzieła Corregia.
W chwili, gdy się spodziewał temu najgorętszemu pragnieniu zadość uczynić, zagrożonym był przez Tatarów, przyprowadzało go do rozpaczy niemal.
Ale od czegoż był Brühl, ten Brühl, który wyszedł cało z walki z Fryderykiem i monarchę swojego ocalił.
Przypisywał mu to przynajmniej August III i wdzięczność jego nie miała granic. Troszczył się tylko o to, jak potrafi nagrodzić ulubieńcowi wszystkie straty jakie on poniósł, będąc wystawionym na zemstę króla pruskiego, zrabowane pałace, zniszczone zbiory, spustoszone majętności.
Tatarowie przychodzili ministrowi niemal pożądani i w porę, bo zażegnawszy niebezpieczeństwo od nich zagrażające, mógł zaskarbić sobie nowe prawa do wdzięczności.
W istocie zaś pogróżki od Ordy nie były żadną nowością, znano się z niemi i zawsze w jeden sposób radzono sobie. Umawiano się o haracz, który im zapłacić miano.
I tym razem nikomu nie zagrażało nic, oprócz Skarbu koronnego, który choć wycieńczony, mógł się łatwo zdobyć na kilka lub kilkanaście tysięcy czerwonych złotych.
Brühl też ani spojrzał na listy Lubomirskiego, a zajął się swoimi osobistemi sprawami. Kilka wakansów było do rozdania więcej płacącemu. Nie zbywało na ofertach. Szło o to, aby pieniędzy wziąść jak najwięcej, a ludziom tym rozdać dobrodziejstwa, którzy najmniej szkodliwymi lub pożytecznymi być