Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 228.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
222

się na klucz i uchylać od zwierzeń, ale wyprobowawszy że panna Petronella umiała przychodzić pod okno, a wstrzymane nowiny rosły w objętości, musiał swobodnego im rozlania się dozwolić, widząc że na to niema ratunku. — Usłyszawszy na progu chód siostry, zwykle naznaczał miejsce w dzienniku na którem przestał, składał ręce, wygodnie rozsiadał się w krzesełku i niekiedy kiwając głową potakująco, zdawał się już na wolę Opatrzności. Doszedł był doświadczeniem że najmniejsze słówko miało własność pobudzać siostrę do nieskończonych dowodzeń, że potwierdzenie nawet głośne wywoływało argumenta, strzegł się więc jak najmocniéj dolewać oliwy do ognia — i znajdował się zupełnie biernie.
Tym razem jednak ciężko mu się było w téj roli utrzymać, gdyż Petronnela przyszła z zapasem wielkim i niezmiernie rozległemi planami, które jako nieświadomemu dobrze stosunków sąsiedztwa, potrzebowała wyłożyć obszernie, i odwoływała się już wprost do