Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom IV 153.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
149

do niéj zajrzał, gospodarz ledwie na noc zachodził, a Andzia usiedziéć nie mogła; stróżowi wreszcie Agafji uprzykrzało się saméj jednéj i podparłszy drzwi, uchodziła do sąsiadów.
Chata stolarza Prokopa stała tak większą część dni zupełną pustką, i rzadko dymiło się tam w kominie, a kilka kur grzebiących się na śmiecisku, same jedne jéj strzegły. — Dopiero ku nocy ściągali się powoli mieszkańcy, naprzód stara Agafja wzdychając za Andzią któréj z góry upatrywała daremnie, potem dziewczyna, nareszcie pijaczyna powracający z gospody z piosenką, która go oznajmywała.
Dla spraw gromady i owych sądów w których tak ważną odgrywał rolę, Prokop tak był dom zaniedbał, tak o córce zapomniał, że rzadko się o co dowiedział nawet od Agafji, a starucha chyba go z rana na czczo przydybała żeby jaki grosz wyciągnąć. Córki, jak wiemy, nie lubił, ale się jéj obawiał jednak, i