Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 218.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
208

chodziło mi to przez myśl... ale nie przypuszczałam by się mój wdowiec miał tak prędko rozpłomienić! Teraz, niema wątpliwości, jest już jakieś uczucie... a jednak wieki są niestosowne i dla Adeli cośby lepszego znaleść można. Lepszego?? — spytała sama. — Któż to wie co lepsze! człowiek wytrawny, pełen serca, miły... kochałby ją miłością ojcowską i mężowską... byłabym o los jéj spokojną... a jednak ta różnica wieku... ta żywość Adeli która pokochać go nie mogąc gwałtownie, późniéjby wywołała może jakie uczucie nieszczęśliwe.
Podkomorzanka zaczęła chodzić niespokojna.
— Winnam temu sama... a dziś może zapóźno, zapraszałam go do domu; otóż i skutek mojéj zwyczajnéj nieopatrzności. Stara już jestem a głupia, ludzi nie znam, świata nie rozumiem, wszystko jasno i pogodnie widzę...
Przywiązanie do Adeli zwiększyło niepo-