Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 182.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
172

fessor usta otworzył, okulary poprawił i jak stał tak skamieniał wryty.
Znał on w przechadzkach swych spotykając ją, szaloną ową dziewczynę o któréj piękności i swawoli całe gadało miasteczko, miał o niéj wyobrażenie najgorsze, i nie mógł pojąć co taka istota robiła u niego: W pierwszéj chwili miał już na języku:
Vade retro Satanas i — Noli me tentare diabole! ale skromna postawa dziewczęcia które cicho czekało jak zlitowania wyjścia staruszka powstrzymało wykrzyknik.
— Czegóż ona u licha chcieć może odemnie? — rzekł w duchu, — żeby choć była przyszła po obiedzie... ale wybrała godzinę Naturalium Quaestionum...
Już potrzeba było wyjść koniecznie i Malutkiewicz przeszedłszy szkołę, stanął naprzeciw dziewczyny w progu.
— Czego ty tu chcesz? — zawołał groźno.