Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 184.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
181

czbie których jednę ukochał kolega Samuel, dziewczęta miłe ale trzpiotowate bo młode których musiał pilnować, syna z pierwszego małżeństwa ulubi onego przezeń, a na nic nie przydatnego dla braku pamięci, a co najgorsza całe towarzystwo któremu nigdy dogodzić nie było podobna.
Przy każdem rozdaniu ról rozpoczynała się walka o ich wybór, na każdéj próbie zawiązywały spory i kłótnie, a często w chwili występywania na scenę, ktoś otwarcie podnosił chorągiew buntu... Pan Jacek niczem nie zrażony z równą odwagą i zręcznością malował przystawki, toczył balaski, kleił kurtyny i walczył ze swymi artystami. — Przywykły wszystkiego się spodziewać, zawsze był panem siebie, a że z wielką liczbą ludzi miał w życiu do czynienia, wiedział jak do kogo zagadać. Nie mieszał go brak rekwizytów w chwili wystąpienia ani rozdąsanie artysty, w zrozpaczonym razie sam zawsze gotów był moździerzem zastąpić złote naczynie, a kochanka własną naprędce zmetamorfozo-