Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 179.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
176

— Ale nie nalegam, miéj czas do namysłu, tymczasem ci jeść przyślę... a potem zobaczymy.
Jakoż Pawełek przyniósł mi znowu jadło jakieś, które zgłodniały pożarłem po zwierzęcemu nie wiedząc nawet czem było. Pod koniec mojego obiadu, ze śpiewką na ustach wpadł Samuel.
— Brawissimo! — krzyknął w progu, — posilasz się, doskonale, z siłami powróci spokój duszy i desperacja opuści. Ale podziękujże Opatrzności, żeśmy się wczoraj spotkali i odrazu trafiłeś na port zbawienny, pod gościnny dach pana Jacka. Już jest mowa o tem żeby cię wziąć do towarzystwa naszego, o co się staram mojemi wpływy. Świeżo osierocili nas ucieczką swą dwaj zdatni artyści, uchodząc pieszo do Białéj-Cerkwi, tak że trudno jest coś większego przedstawić, a mamy wielkie zamiary.
To naleganie ze wszech stron przykrzyło mi się, ale Samuel nie postrzegając wyrazu