Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 170.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
167

przybyły widocznie miał tu jakąś władzę gdyż rozkazywał i zdawali się go słuchać oba. — Nie wiem co tam postanowiono, ale mężczyzna w węgierce wyszedł i powrócił po chwili z butelką zieloną i kieliszkiem w ręku.
— Kropelkę, — rzekł do mnie nalewając, to nic nie zawadzi, zwilży usta, rozjaśni płuca, obudzi umysł, rozwiąże język, pokrzepi, sprobujcie!
Sam nie wiedząc co czynię, wypiłem pół kieliszka przyniesionéj wódki i istotnie rozjaśniło mi się w oczach. Towarzysze moi użyli tego samego lekarstwa wszyscy, poczynając od starego aż do Samuela który pił na ostatku.
Łysy usiadł zaraz na krzesełku naprzeciw mnie i wpatrując mi się w oczy począł mówić: