Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 086.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
83

Filut jakich mało, gładko się wykręcał ze wszystkiego i niebardzo był przez nas lubiony, ale téż niewiele dbał o to nie żyjąc wcale z towarzyszami. W ostatniéj klassie ojciec który dotąd łożył na przeprowadzanie syna coraz wyżéj z honorami nagród i pochwał których mu nie szczędzono, postanowił wyrobić dlań medal koniecznie i od początku roku sprowadziwszy się do miasta, co niedziela dla nauczycieli dawał obiady, woził naszego władzcę swoim powozem na podwieczorki, słał prezenta i powiększał dozy czując że po nich on i syn na laurach spoczywać będą mogli.
Zdania nasze, moje usilną pracą wymożone, jego opłacone sowicie, były prawie jednakowe w xiędze nauczycieli, choć Porfirek nic prawie nie umiał. Potrzeba więc było mnie koniecznie zgnieść stojącego na przeszkodzie, aby jego postawić na mojem miejscu.
Nie było to trudnem wcale do uczynienia przemocą, ale inajpodlejsi z ludzi mają wstyd