Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 078.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
75

mnie zdatnym do pomagania mu w korepetycjach i kazał próbować się z pierwszą klassą, któréj dozór mi powierzył.
Tak z dziecka prawie rozpocząłem zawód pedagoga i do czwartéj doszedłszy staraniem poczciwego Wieloryba otrzymałem tak zwaną kondycję. Pierwsza była bardzo licha, rzucił bowiem okiem na mnie pan dyrektor i kazał przychodzić do swojego syna dla powtarzania z nim matematyki, za co, rozumie się, nie dawał nic prócz wysokiéj protekcji swéj i drogocennych uśmiechów kiedy był wesół...
Niedługo jednak wybyłem u niego, bom utrapionemu pieszczochowi piątéj z rzędu konsolacji Jaśnie Wielmożnego, ochoty do nauki wpoić nie mógł i wybijaniu okien w klassach przez niego zapobiedz nie potrafił, usunięto mnie więc jako niezdatnego od zaszczytu karmienia regułą trzech ukochanego Benjamina pani dyrektorowéj. Kulikowa zaś choć byłem jéj przydatny, widząc że gdziein-