Przejdź do zawartości

Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Ostrożnie z ogniem 068.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

łożyć musiał. — Listy zapraszające rozesłane zostały z usilną proźbą na wszystkie strony, chodziło bardzo o liczbę osób, choćby ich niebyło gdzie pomieścić.
Marszałek powtarzał ciągle: Będzie po petersbursku — grandioso moci panie, grandioso, co się nazywa! —
Loterja też obiecywała nagrodzić, co honor nakazywał uszczerbić z dochodów biletowych na kościół przeznaczonych. Większa część losów była sprzedana, inne po pierwszej lub drugiej kolei kielichów rozdać spodziewano się. Najpiękniejsze damy, a w ich liczbie marszałkowa mimo czerwonego nosa, prawem urzędu umieszczona, roznosić miała bilety. —
Dzień wielki i pamiętny, zbliżał się — na ostatnich godzin kilka okazało się tak wiele jeszcze do zrobienia, gdyż wszyscy do ostatka coś odłożyli, że w miasteczku gwar i ruch był jak w czasie pożaru. Tego już opisywać nawet niepodobna. — Wszyscy byli jednem zajęci — balem; w obli-