Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom I 224.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
VIII.


Była wiosna 1427 roku, dobrze już rozpoczętą, a nadbużne okolice stały zielone i wonne w całym blasku piękności swej dzikiej nieco, pierwotne przypominającej wieki.
Słowiki śpiewały nocy całe, a gdy nad łąkami okrytemi świeżemi traw kobiercami, zaświecił księżyc w pełni, i przy tej muzyce ptaszej, zdala ozwały się bąki w trzcinach i wiszarach... jakby godziny wywołujące puszczy... gdy wiatr powiał od rozwiniętych brzóz — taki urok miała ta okolica lasami zarosła, przecięta rozlaną rzeką, iż sen odbiegał z powiek znużonych ludzi, aby się widokiem tym nasycać mogli.
W małym zameczku Horodelskim, do którego Witold go ściągnął, Jagiełło od dwóch dni oczekiwał na niego. Boże Narodzenie spędziwszy na