Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom I 203.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie starczyło to królowej, więc, choć Jagiełły nie było, bo ten z Wielkiej Polski zwykłą drogą przez lasy, ruszył w lubelskie i na Ruś, zmuszony uchodzić przed powietrzem, które opustoszało osady i miasteczka, poczęła bez niego starania zawczesne o zapewnienie następstwa synowi.
Oleśnicki przeciwnym temu nie był, i gdy Jagiełło polował na Rusi, biskup zwoływał i wyrozumiewał senatorów i szlachtę, starając się wymódz na niej piśmienne przyrzeczenie. Dano Jagielle znać przez gońca, o zwołanym zjeździe do Kalisza... Szlachta i panowie, pod wodzą duchowieństwa zgadzała się na zapewnienie małemu Jagiellonczykowi tronu, ale tak jak od Ludwika niegdyś, wymagała potwierdzenia swobód swych i przywilejów. Dano na ręce Zbyszka pisma, z tem by je zachował dopókiby król nie zapewnił swobód dawnych, a nie powiększył ich jeszcze...
Przyrzeczenie było warunkowe...
Szlachta żądała, aby ona tylko sama mogła piastować duchowne dostojeństwa... Znaczyło to więcej niż na oko sądzić było można. Owładnąć mogła wszystkiem, król stawał się bezwładnym...
W Polsce szerzył się mór wszędzie, który i oboje królestwo wygnał z Krakowa, na Litwę, do Wilna. Sonka przeciw woli swej towarzyszyć musiała mężowi. Witold wyjechał na Ruś, zosta