Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom I 191.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czystości i zabawy, bo królewskie gody mniej tygodnia nie mogły trwać.
Z rana w podworcach odbywały się turnieje, po których Barbara i Sonka nagrody rozdawały. Siadano potem do stołów, a wieczorem pląsy się wznawiały.
Zawisza Czarny, Farurej, dwaj komturowie Krzyżacy, Tarnowscy, Mielsztyńscy, Tęczyńscy i młodzież rycerska, codzień się spotykali w pełnych zbrojach, krusząc kopie, dając dowody zręczności i siły.
Królowa rzymska, która była zawsze najpierwszą do rozdawania wieńców i miała zręczność zbliżać się do młodzieży, bawiła się wielce gonitwami. Sonka musiała, choć ze trwogą w duszy, jaką ją groźby Witolda napełniły, wesołą się okazywać. Jagiełło z gościnnością bezmiernie szczodrą, swoich dostojnych przyjaciół obsypywał darami.
Tak czas upłynął aż do soboty na Wawelu. Ostatniego dnia Zawisza Czarny uprosił sobie króla Zygmunta w gościnę, a z nim i wszystkich panów i książąt... Przy ulicy św. Jana, bogaty kupiec Czech dom mu swój pożyczył, aby miał gdzie królów pomieścić, a był to jeden z największych w mieście.
Tym samym trybem odbyła się uczta u Zawiszy, przy której on z bratem gospodarzyli i ugaszczali...