Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom I 178.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

figury i wieńce, a sploty kwiatów, z mosiężnemi złoconemi świecznikami u stropu wiszącemi, za stołem na podwyższeniu suknem szkarłatnem okrytem, przedstawiała obraz wspaniały.
Piękny jeszcze, wytwornie i bogato przybrany, z głową do góry podniesioną, i oczyma bystro do koła biegającemi, siedział w pośrodku na złoconem krześle Zygmunt król rzymski.
Po prawej ręce jego zajmował miejsce Jagiełło, którego twarz pomarszczona, ogorzała, ciemna starego łowca, dobrodusznie i prostaczo odbijała od fiziognomji chytrością, ogładą, wdziękiem zniewieściałym i pychą a fałszem nacechowanej sąsiada.
Lewe siedzenie zajmował ożywionej, rozgorączkowanej, sztucznie rozweselonej twarzy Eryk, którego Szwedzi zwali trzynastym, Duńczycy siódmym, a pospolity lud Pomorczykiem. Awanturniczego coś, zuchwałego, na poły dzikiego, na pół europejskiego piętnowało oblicze, które pięknem być mogło, gdyby go namiętności nie potargały.
W szkarłatnej sukni, czarnowłosy i czarnooki, majestatycznej postawy kardynał Branda siedział przy królu Władysławie... Dalej szli w prawo po starszeństwie Wojciech Jastrzębiec, prymas, Zbyszek krakowski biskup, arcybiskup Jan lwowski, biskup lubuski i inni prałaci, w lewo mazowieccy, szlązcy, litewscy i ruscy