Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom I 124.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pomimo woli swej, zmuszona ciągnęła z nią księżna Julianna, zjechał ściągnięty na ten dzień z Rusi, stary Siemon książe Holszański, stryj Sonki, który ją zdawszy na opiekę Witoldowi, jemu los siostrzenicy niespodziany zawdzięczał.
Zjechali panowie królowi bliżsi i mili z Polski ze wspaniałemi pocztami, aby Jagiełłę otoczyć, Witold wiódł z sobą mnogich kniaziów ruskich i bojarów litewskich.
Z Wilna umyślnie w tym celu zaproszony do orszaku księcia, przybył Maciej biskup wileński, który chrzcić miał księżniczkę i ślub dawać. Nie chciano prosić o to biskupów polskich.
Przez cały czas oczekiwania, przyborów tych, podróży, Sonka, prawie łzy nie uroniwszy, spokojna, na pozór obojętna, posłuszna dawała z sobą czynić co kazano. Nie okazywała ani radości, ni trwogi.
Witold, choć nie rozumiał jej może, tłumaczył sobie to bierne zachowanie się, ogromem szczęścia, które spadało na dziewczę niespodziewanie.
Nie przestawał powtarzać, iż jemu zawdzięczając wszystko, Sonka powinna też być oddaną mu i posłuszną.
Nigdy na to nie otrzymywał odpowiedzi, lecz dziewicza trwoga to tłumaczyła.
Z tym pośpiechem z jakim nalegał Jagiełło o małżeństwo, poszły uroczystości nowogrodzkie. Znaleziono na zamku przygotowanem wszystko.